KOPI

laskowski-piotrek · Użytkownik Forum Dołączył: 29 Jan 2014 Posty: 1 Skąd: lodzkie

Witam. Ma kilkuletnie doświadczenie z obsługi wielu placówek oświatowych pod kątem instalacji urządzeń sieciowych oraz serwerów SBS.
Niestety to co zauważyłem jest bardzo niepokojące. Praktycznie wszystkie osoby, które są opiekunami takich miejsc nie potrafią sprawdzić ani zmienić adresu IP dowolnego komputera w pracowni, nie wiedzą jaka jest różnica chociażby między portem na urządzeniu z opisem WAN a LAN, adres IP i bramka to tylko liczby, nie ważne gdzie to wpiszemy............ Brak wiedzy czysto technicznej i praktycznej, każda czynność sprowadza się do schematu: „reset serwera lub komputera, jak nic ni pomoże to albo zdolny uczeń naprawi lub zadzwonimy po pomoc”. Mówię tutaj o nauczycielach ze szkół typu: gimnazja i licea ogólnokształcące o profilu informatycznym. Standardowym tekstem który słyszę codziennie jest „ja nie jestem informatykiem ja tylko uczę jak pisać w Wordzie”.
Ciągle nie potrafię zrozumieć w jaki sposób tacy ludzie mogą pełnić taka funkcje jak opiekun takiego miejsca/nauczyciel informatyki. Pomijam już takie kwiatki jak niby najlepsza szkoła w mieście w rankingu a ” nauczyciel informatyki” próbuje włożyć końcówkę rj-45 do portu usb w komputerze.

Czemu tak jest ?. Pewnie wina chorego systemu edukacyjnego i wymogów żeby zostać kimś takim.

Maciek · Wysłany: Thu Jan 30, 2014 12:46 am Temat postu:

Po pierwsze. Większość nauczycieli ma za sobą roczne studia podyplomowe uprawniające do nauczania informatyki (niezależnie od tego jak się ten przedmiot nazywa). Faktycznie z reguły materiał takiego studium sprowadzał się do nauczania korzystania z komputera - word, excel, grafika, troszkę o programowaniu, język logo pobieżnie itp.
Po drugie, często to były drogie studia kosztujące ponad 4 tysiące rocznie. A jak płacisz to wymagasz? Jak można nie zdać, skoro się zapłaciło. Wink

Wreszcie po trzecie, większość szkół nie zatrudnia administratorów, a skoro nauczyciele tego nie potrafią, to administrator powinien być. Niestety organy nadzorujące nie chcą na to dać pieniędzy. W jednej ze szkół wykonywałem wiele zleceń, ale zawsze jednorazowych, bo wójt się nie zgadzał na stałe zlecenie, które zapewniłoby pewien komfort pracy wszystkim. W innej szkole proponowano mi 1/4 etatu według stawek dla administracji i obsługi - wolne żarty, jaki fachowiec spędzi 10 godzin tygodniowo za takie grosze.
C'est la vie.
_________________

Belfer.one.PL

Autorski Przewodnik Kulturalny

Napinator · Wysłany: Thu Jan 30, 2014 11:14 am Temat postu:

Zgadzam się z Piotrem. Nauczyciele informatyki ze studiami informatycznymi tylko z nazwy. Często zielone pojęcie o tym co to jest komputer i jak za jego pomocą wykonuje się podstawowe czynności. Brak elementarnej wiedzy chociażby z konfiguracji systemu (adres ip, instalacja softu itp). Wystarczy zapytać ilu nauczycieli inf. potrafi samemu zacisnąć kabelek sieciowy :)
_________________
PAMIĘTAJ ABY KLIKNĄĆ "POMÓGŁ" - ZBIERAM PUNKTY ;) DZIĘKI!!!

Maciek · Wysłany: Thu Jan 30, 2014 2:43 pm Temat postu:

Roman Mor · Wysłany: Thu Jan 30, 2014 6:13 pm Temat postu:

Nauczyciel informatyki ma uczyć, a nie zaciskać kabelki. Tak samo jak od nauczycieli innych przedmiotów nie wymaga się naprawy urządzeń, których używają na zajęciach. Od tych rzeczy jest konserwator, zewnętrzny serwis czy administrator (konserwator) sieci komputerowej. W sprawach dotyczących konfiguracji systemu i oprogramowania zgadzam się. Zwyczajowo czy zaszłościowo, w wielu szkołach przypisano nauczycielowi informatyki pieczę nad wszystkimi sprawami związanymi z wykorzystaniem komputerów. Poznałem to na własnej skórze ucząc i tworząc pracownie komputerowe przez prawie 20 lat. Od kilkunastu lat w moim mieście sprawy opieki nad komputerami, siecią w szkole, są w miarę poprawnie rozwiązane. Miasto dało zielone światło i tylko od dyrektorów zależy czy zatrudnią kogoś jako administratora.
_________________
Pozdrawiam, RM

Napinator · Wysłany: Fri Jan 31, 2014 12:50 pm Temat postu:

Roman Mor · Wysłany: Fri Jan 31, 2014 2:36 pm Temat postu:

W tym przypadku masz rację. Ja miałem do czynienia z lo i sp, które nie kształcą techników. A zaciśnięcie kabelka to manualna czynność nie wymagająca szczególnej wiedzy.
_________________
Pozdrawiam, RM

Napinator · Wysłany: Fri Jan 31, 2014 3:11 pm Temat postu:

Roman Mor · Wysłany: Fri Jan 31, 2014 3:31 pm Temat postu:

Zapewniam Cię, że większość akademickich informatyków, z tytułami naukowymi i światowym dorobkiem też nie potrafi bo im to do niczego nie jest potrzebne. Podobnie jak większości nauczycieli informatyki uczących w szkołach ogólnokształcących. Podobnie zresztą nauczyciel fizyki nie musi np. umieć przylutować diody do płytki drukowanej choć o diodach na zajęciach uczy.
_________________
Pozdrawiam, RM

Maciek · Wysłany: Fri Jan 31, 2014 5:25 pm Temat postu:

Oczywiście, jeżeli nauczyciel sam nie umie tego, czego ma nauczyć, to jest tragedia. Nie powinno się tak zdarzać.
_________________

Belfer.one.PL

Autorski Przewodnik Kulturalny

thomas.night · Wysłany: Tue Feb 04, 2014 2:17 am Temat postu:

Czy ja wiem.. czy nie powinno (?). Nauczyciel też człowiek, zarabiać musi Smile

A od takich 'dziwactw' jak kabelki powinien być administrator. Umowy-zlecenia są rozliczane przez księgowych jako wynagrodzenia bezosobowe... tak więc pieniądze na admina (tudzież innych specjalistów) powinny się znaleźć - kwestia zaplanowania.

Czy można to uprościć? Można! ...jeśli szkołę stać na serwer terminali (lub XenDesktop) z odpowiednimi 'wnętrznościami' wg ilości zakładanych klientów. Duży wydatek 'na start' oznacza duże oszczędności... choćby na serwis.

Apropos wydatków: ostrożnie śmiem zakładać, że przyszłość fizycznych SBSów może rysować się w chmurze (np Amazon EC2 czy Octawave).