|
KOPI Forum Klubu Opiekunów Pracowni Internetowych
|
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat |
Autor |
Wiadomość |
rufusek3 Użytkownik Forum
Dołączył: 30 Jan 2008 Posty: 168 Skąd: Olkusz
|
Wysłany: Thu May 07, 2009 10:26 pm Temat postu: Opiekun pracowni a nauczyciel informatyki |
|
|
Zastanawia mnie jedna rzecz, kiedy nauczyciel informatyki jest też opiekunem praconi inforamtycznej?? Czy obowiazki takiego opiekuna opisane na www.kopi.edu.pl dotyczą tylko opiekuna pracowni?
Wiem, że dyrektor to określa, ale nie wiem czy to że jestem opiekunem pracowni musi być na piśmie gdzieś określone umieszczone w sekretariacie?
Tak z mojego podwórka, to ja namęczyłem się zainstalowałem pracownię od nowa a w innej szkole zatrudnili do tego firmę i nauczyciel informatyki się tym się nie interesuje.
Jest mi przykro bo moja praca czasem nawet społeczna jest nie potrzebna. Ważny jest status opiekuna pracowni ale pewnie tego się nie ustali.... |
|
Powrót do góry |
|
|
Alibaba Użytkownik Forum
Dołączył: 02 Oct 2004 Posty: 186 Skąd: Sierpc
|
Wysłany: Fri May 08, 2009 1:42 pm Temat postu: |
|
|
Jako nauczyciel masz nauczać i nie powinno nas interesować instalowanie społeczne wszystkiego, a tym bardziej SIO, strona, wikan, bip i inne ustrojstwa.
O TO właśnie jest od dawna dyskusja w Kopi i na innych spotkaniach.
Czy nauczyciel w-f po lekcji naprawia społecznie piłki, matematyk liczy pensje nauczyciel????? A tego oczekuje ie od informatyka, bo on sie na tym zna i powinien to zrobić w ramach 40 h etatu. Czyżby inna miarka dla informatyka?
Rozmawiamy z ludźmi w innych zawodach, i nikt nie będzie się szkolił we własnym czasie i za własne pieniądze, a tak niestety jest w szkołach.
Mają nas za idiotów że za śmieszne pieniądze godzimy się pracować społecznie, dla .....
Jeśli zrobisz coś raz to zaraz wszyscy uważają że to potrafisz i umiesz to zrobić i nie zabiera to czasu...
Pod rozwagÄ™ nauczycielom / opiekunom pracowni. |
|
Powrót do góry |
|
|
superhiper Użytkownik Forum
Dołączył: 26 May 2008 Posty: 490 Skąd: DÄ…browa Górnicza
|
Wysłany: Fri May 08, 2009 11:21 pm Temat postu: |
|
|
"Tys prowda" - jak mawiano w Janosiku
Trochę asertywności nie zaszkodzi - a jeśli nie potrafisz odmawiać, zastosuj moją metodę... "bardzo chętnie" zajmiesz się problemem, a po swoich zajęciach, bo przecież NIE WOLNO zostawiać dzieci bez opieki...
I tu był problem, bo najczęściej administracja potrzebowała TU i TERAZ a nie POTEM...
W ten sposób wymiksowałem się z kilku "fuch"...
Żadne tam SIO, Vulcany, elektroniczna rekrutacja do szkół ponadgimnazjalnych... etc.
Do serwisowania kompów w administracji wynajęto firmę - kasa się znalazła... a ja bym to robił za friko w ramach gumowego 40 godzinnego tygodnia pracy... |
|
Powrót do góry |
|
|
marektr Użytkownik Forum
Dołączył: 14 Aug 2009 Posty: 25
|
Wysłany: Sat Aug 15, 2009 1:33 pm Temat postu: |
|
|
Alibaba napisał: | Jako nauczyciel masz nauczać i nie powinno nas interesować instalowanie spoÅ‚eczne wszystkiego, a tym bardziej SIO, strona, wikan, bip i inne ustrojstwa.
O TO właśnie jest od dawna dyskusja w Kopi i na innych spotkaniach.
Czy nauczyciel w-f po lekcji naprawia społecznie piłki, matematyk liczy pensje nauczyciel????? A tego oczekuje ie od informatyka, bo on sie na tym zna i powinien to zrobić w ramach 40 h etatu. Czyżby inna miarka dla informatyka?
Rozmawiamy z ludźmi w innych zawodach, i nikt nie będzie się szkolił we własnym czasie i za własne pieniądze, a tak niestety jest w szkołach.
Mają nas za idiotów że za śmieszne pieniądze godzimy się pracować społecznie, dla .....
Jeśli zrobisz coś raz to zaraz wszyscy uważają że to potrafisz i umiesz to zrobić i nie zabiera to czasu...
Pod rozwagÄ™ nauczycielom / opiekunom pracowni. |
Nie czepiaj siÄ™ chÅ‚opie innych nauczycieli, jeÅ›li nie wiesz co oni robiÄ… za friko. Åatwo komuÅ› obrobić tylnÄ… część ciaÅ‚a, ale mówiÄ…, że punkt widzenia zależy od miejsca siedzenia. Ja mam przyjemność być tym wyszydzanym nauczycielem w-f co nic nie robi po godzinach i opiekujÄ™ siÄ™ pracowniami komputerowymi zakÅ‚adami sieć LAN, WLAN w swojej szkole bo dwa matoÅ‚y, które uczÄ… informatyki twierdzÄ…, że oni nie sÄ… informatykami tylko uczÄ… informatyki - tylko z jakimÅ› miernym skutkiem, ale majÄ… papier do nauczania. Ja go nie mam - na razie - dopiero zrobiÄ™ ale nie dziwnÄ… podyplomówkÄ™ dla nauczycieli tylko porzÄ…dne studia informatyczne. Niestety nie mam dobrej opinii na temat tzw. "informatyków" w szkoÅ‚ach, sÄ… to przeważnie ludzie z Å‚apanki, którym brakuje godzin i kazali im prowadzić ten przedmiot. Ich wiedza jest marna, nauczanie koszmarne bo uczeÅ„ zabija ich wiedzÄ…, a nie daj boże jak dyrektor coÅ› każe zrobić - to siÄ™ wtedy nie da - a dlaczego bo siÄ™ nie umie, ale do tego siÄ™ nie potrafiÄ… przyznać, a przede wszystkim nie chcÄ… siÄ™ uczyć, sami uczyć. Nie potrzeba do tego kursów, wystarczy umiejÄ™tność czytania Panie i Panowie i chęć zdobycia tej odrobiny wiedzy na wÅ‚asnÄ… rÄ™kÄ™. Ja nie mam tzw. "kwitów", a zostaÅ‚em zatrudniony w poważnym urzÄ™dzie paÅ„stwowym jako administrator sieci bo docenili moje umiejÄ™tnoÅ›ci i wiedzÄ™.
A nauczycielem wf będę i tego się nie wstydzę i robię wiele rzeczy za friko i szkolę się i zdobywam wiedzę sam, nie czekam na rękę dyrektora.
Oczywiście obraziłem w ten sposób wiele osób ale na całe szczęście jest jeszcze garstka osób, które poważnie podchodzą do problemu informatyki w szkole, tym chylę czoło i podziwiam ich wiedzę bo ja cały czas się uczę,a skąd ich znam - z forum, zobaczcie kto najczęściej odpowiada i podaje fachową wiedzę. Oni też to robią za friko. Więc nie narzekać tylko do roboty Panie i Panowie. |
|
Powrót do góry |
|
|
Alibaba Użytkownik Forum
Dołączył: 02 Oct 2004 Posty: 186 Skąd: Sierpc
|
Wysłany: Sun Aug 16, 2009 4:46 pm Temat postu: |
|
|
Marektr gratuluję samozaparcia i życzę byś miał je dalej za kilka lat.
Jak zauważyłeś w końcu swojej wypowiedzi na tym forum jest wieli pasjonatów dzięki którym istnieje to forum, odbywają się spotkania opiekunów ( a nie są to jak piszesz szkolenia dla kwitu)
Nie zastanowiło cię, dlaczego tak jest w większości szkół że są ludzie z łapanki dla godzin. Odpowiedź sam powinieneś udzielić jeśli jak piszesz pracujesz w instytucji poza oświatą....
Chyba nie za stawki i obowiÄ…zki dla idei jak w szkole????
Wśród naszego grona było wielu zapaleńców, ale po pewnym czasie zmienili pracę z prozaicznego powodu:"Rodziny ideałami nie nakarmisz", a w żadnej innej instytucji nie oczekuj się: wiedzy, szkolenia, mobilności, pracy.... dla idei.
Owocnego wypoczynku na ostatnie dni wakacji. |
|
Powrót do góry |
|
|
marektr Użytkownik Forum
Dołączył: 14 Aug 2009 Posty: 25
|
Wysłany: Sun Aug 16, 2009 9:13 pm Temat postu: |
|
|
Alibaba napisał: | Marektr gratulujÄ™ samozaparcia i życzÄ™ byÅ› miaÅ‚ je dalej za kilka lat.
Jak zauważyłeś w końcu swojej wypowiedzi na tym forum jest wieli pasjonatów dzięki którym istnieje to forum, odbywają się spotkania opiekunów ( a nie są to jak piszesz szkolenia dla kwitu)
Nie zastanowiło cię, dlaczego tak jest w większości szkół że są ludzie z łapanki dla godzin. Odpowiedź sam powinieneś udzielić jeśli jak piszesz pracujesz w instytucji poza oświatą....
Chyba nie za stawki i obowiÄ…zki dla idei jak w szkole????
Wśród naszego grona było wielu zapaleńców, ale po pewnym czasie zmienili pracę z prozaicznego powodu:"Rodziny ideałami nie nakarmisz", a w żadnej innej instytucji nie oczekuj się: wiedzy, szkolenia, mobilności, pracy.... dla idei.
Owocnego wypoczynku na ostatnie dni wakacji. |
Nie mam tylu godzin ile bym chciał, marnie zarabiam w szkole, ale wybierając ten zawód liczyłem się z konsekwencjami - czyli oddaniem przynajmniej części swego wolnego czasu nauczaniu. Jestem nauczycielem ponad 20 lat i naprawdę nie rozumiem skąd w młodszych kolegach ciągle postawa daj, a od siebie jak najmniej. Postawa krytyczna w stosunku do starszych (zramolałych i niedouczonych) kolegów, ale jak kasa to są pierwsi w kolejce, natomiast nic za darmo, nic od siebie. To nie są ideały, którymi rodziny nie wykarmisz, to jest specyfika tego zawodu, to jest niestety w pewnym znaczeniu poświęcenie. Ja też stękam, też mówię "Nie", ale rozumiem cel zawodu, który wybrałem i nie dyrektor ale dziecko daje mi największą satysfakcję z tego co robię - inaczej nie pracowałbym jako nauczyciel, tylko rzuciłbym to w diabły. Jeżeli nie kochacie tego zawodu to co robicie wtedy w szkole?
Ja nie mówię, że dyro i administracja może jeździć po was jak po łysej kobyle,,, ale musiałbym się powtórzyć z tym co napisałem w poprzednim poście na temat informatyków, opiekunów, czy jak ich zwał (bez obrazy). Ja właśnie dostałem do zweryfikowania sieć w szkole i muszę powiedzieć, że dwóch cymbałów, tzw. nauczycieli informatyki (nie mylić z informatykiem - sami tak mówią) narobiło takiego bigosu z pracowniami, że nie ma dokumentacji, żadnej dokumentacji, brak oprogramowania (zaginęło), na serwerze kaszana taka, że szkoda gadać. Jeden z nich niestety tragicznie zginął ponad 6 miesięcy temu i tak zabezpieczył kompy w pracowni, że przez te miesiące nikt z niej nie korzystał bo nie było haseł dostępu. Dużo by o tym mówić, naciągali dyra na kasę i niepotrzebne wydatki, a nie potrafili nawet tego wykorzystać w marnym stopniu. ITD, ITD
I dlatego tego samozaparcia zaczyna mi brakować gdy widzę bylejakość w tym co robią Niby opiekuni pracowni, niby nauczyciele informatyki, a ciągle krzyczą za ile .......... |
|
Powrót do góry |
|
|
Napinator Użytkownik Forum
Dołączył: 28 Jun 2008 Posty: 421 Pomógł: 17 Skąd: 3miasto
|
Wysłany: Thu Jun 30, 2011 10:12 pm Temat postu: |
|
|
O nauczycielach informatyki to ja też mam swoje zdanie. Ostatnio u mnie zatrudnili takiego jednego, skończył politechnikę z wyróżnieniem a nie potrafi adresu ip do karty sieciowej wpisać, stworzyć partycji itp za to pan mgr inż. ma się dobrze. Ot prawda o informatyku. Takich ludzi spotykam na pęczki. Myślą, że jak mają dyplom to pozjadali wszystkie rozumy. Najgorzej u takich do zrobili awans (dyplomowanie). Ci to już o rozwoju w ogóle nie myślą. Dla nich czas zatrzymał się na win 98 :) |
|
Powrót do góry |
|
|
superhiper Użytkownik Forum
Dołączył: 26 May 2008 Posty: 490 Skąd: DÄ…browa Górnicza
|
Wysłany: Fri Jul 01, 2011 9:15 am Temat postu: |
|
|
Napinator napisał: | O nauczycielach informatyki to ja też mam swoje zdanie. Ostatnio u mnie zatrudnili takiego jednego, skoÅ„czyÅ‚ politechnikÄ™ z wyróżnieniem a nie potrafi adresu ip do karty sieciowej wpisać, stworzyć partycji itp za to pan mgr inż. ma siÄ™ dobrze. Ot prawda o informatyku. Takich ludzi spotykam na pÄ™czki. MyÅ›lÄ…, że jak majÄ… dyplom to pozjadali wszystkie rozumy. Najgorzej u takich do zrobili awans (dyplomowanie). Ci to już o rozwoju w ogóle nie myÅ›lÄ…. Dla nich czas zatrzymaÅ‚ siÄ™ na win 98 |
A ja sądzę, że to nie jest kwestia ukończonej uczelni czy statusu w hierarchii awansu - wszystko zależy od człowieka.
Informatyka to otwarty dział nauki - nie taki jak matematyka czy fizyka, gdzie "wszystko" jest constans. Tu, jak w medycynie, ciągle musisz się dokształcać, bo stojąc w miejscu cofamy się.
Jeśli ktoś tego nie rozumie - to szybko zostanie sprowadzony na ziemie.
Co do kwestii awansów - mam swoje zdanie na ten temat... System ten jest chory - robi się jakieś działania pod publiczkę, pisze jakieś sprawozdania. Co to ma wspólnego z pracą dla ucznia? Dawniej tego nie było i śmiem twierdzić, że efekty pracy były lepsze niż obecnie - wielu znakomitych fachowców wtedy się wykształciło, którzy dziś są ministrami etc. A dziś co? Pani minister chwali się swoimi osiągnięciami a prawda wyszła na jaw wczoraj - co CZWARTY maturzysta nie zdał matury !!!
W czasach mojej matury, 3-4 osoby z całej szkoły nie zdawało matury, co stanowiło jakieś 3% maturzystów !
Dlaczego tak jest? Bo MEN dał nam mnóstwo papierkowej roboty - praca z uczniem schodzi na dalszy plan. Ważne są sprawozdania, ewaluacje itd. żeby w papierach się zgadzało. |
|
Powrót do góry |
|
|
Maciek Administrator
Dołączył: 01 Nov 2004 Posty: 2225 Pomógł: 23 Skąd: z Księżyca
|
Wysłany: Fri Jul 01, 2011 10:20 am Temat postu: |
|
|
Z pradawnej przeszłości wiem, że matura była bardzo rozmaicie zdawana. W tamtych czasach nie było jednego istotnego czynnika w szkołach, żadna nie walczyła o ucznia w kontekście niżu demograficznego i groźby braku godzin lub wręcz zwolnień nauczycieli. Było wciąż dużo uczniów w szkołach.
Były szkoły, gdzie maturę zdawali prawie wszyscy, bo leserów odsiewano już wcześniej. Były też takie, w których podchodzono do tego z większym luzem, nie zdawało nawet 50% - mieli po prostu świadectwo ukończenia szkoły średniej bez matury.
W moim liceum - już od pierwszej klasy - leniwego delikwenta wzywał dyrektor na poufną rozmowę i dawał ultimatum - weźmiesz się do roboty albo zabieraj papiery i szukaj innej szkoły. Nie było w liceum repetujących klasę. Tylko wyjątkowi ludzie, rokujący nadzieję na faktyczną poprawę, dostawali taką szansę. Maturę zdawali praktycznie wszyscy, na studia dostawało się prawie 99%. Zgodnie z tradycją rodzinną do liceum tego poszła moja córka i było tam dalej tak samo.
Ale bywały też inne licea.
W skali kraju 75% zdanej matury, biorąc pod uwagę, ze od niedawna pojawiła się lekceważona przez lata matematyka, to nie jest zły wynik. Nie każdy - kogo rodzice wepchną do liceum - musi zdać maturę. Często jest za głupi na to i nawet najlepszy nauczyciel mu nie pomoże.
Zgadzam się jednak z przedpiścą, ze system awansów jest biurokratycznym bublem. Miałem to szczęście, ze mogłem go sobie olać.
Co do wykształcenia informatyków to jest problem. Często faktycznie wydaje się tym ludziom, ze są komputerowymi guru, a naprawdę to pukają w dno od spodu. Niestety w praktyce szkolnej wykształcenie informatyczne jest bezużyteczne, bowiem skupia się ono na programowaniu, pomijając prawie całkowicie sprawy sieciowe, dla większości absolwentów nie istnieje też inny system niż Windows w wersji takiej, jak wtedy gdy studiowali ("ale ja się uczyłem tylko na XP"). Paradoksalnie, ci po podyplomowych studiach są czasem lepsi, bo przez ten rok uczono ich "jak uczyć". _________________ Belfer.one.PL
Autorski Przewodnik Kulturalny |
|
Powrót do góry |
|
|
superhiper Użytkownik Forum
Dołączył: 26 May 2008 Posty: 490 Skąd: DÄ…browa Górnicza
|
Wysłany: Fri Jul 01, 2011 11:29 am Temat postu: |
|
|
Obecny system kształcenia nie motywuje uczniów do pracy.
Po jaką cholerę jest egzamin gimnazjalny, skoro nie ma on ŻADNEGO wpływu na ukończenie szkoły?
Dochodzi do paradoksów, kiedy uczniowie wychodzą z egzaminu po 20 minutach, bo na egzaminie być muszą, ale ilość punktów nie ma żadnego znaczenia. Szkołę można ukończyć także z zerową ilością punktów.
Naturalnie, zmniejsza to szansę ucznia na przyjęcie do renomowanego liceum... teoretycznie, ale prawda jest taka, że jeśli nie będzie odpowiedniej ilości uczniów do zaplanowanych klas, to przyjmą także takiego gamonia, bo mamy "rynek ucznia" - bo zabiega się o ilość uczniów, niekoniecznie dobrych.
Moim zdaniem powinna istnieć minimalna ilość punktów dająca możliwość ukończenia szkoły - niech to będzie 10 na możliwe 50... ale wtedy uczeń będzie się starał, bo przecież do końca nie będzie pewien, czy odpowiedź na 10 pytań da mu to minimum...
Wprowadzenie oceny miernej przekształconej potem na dopuszczającej otworzyło furtkę do obniżania lotów - po co zabiegać o dostateczną, skoro kolega z dopem też zdaje a ma tyle czasu na zabawę.
Egzaminy poprawkowe w gimnazjum !!! a co to qrde studia czy co? Albo uczeń chodzi na lekcje, albo nie...
Podobnie egzamin klasyfikacyjny...
To wszystko daje uczniom tak wiele możliwości bumelowania przez cały rok, bo przecież przyjdzie koniec roku, to wszystko się pozalicza.
Co do poziomu nauczycieli informatyki - trudno mi oceniać innych...
Sam kończyłem polibudę, ale nie był to kierunek informatyki - choć taki przedmiot był i programowaliśmy "dziurkując" specjalne karty
Zmieniły się czasy - okazało się, że nie mogę już uczyć matematyki i techniki po politechnice !!! zrobiłem dwukrotne studia podyplomowe (raz 2 semestralne, potem 3 semestralne, bo poprzednie stały się za mało ważne ) .
Niestety znam też koleżanki, które kończyły podobne studia a kiedy przychodzi do wydrukowania prostego dokumentu, to przychodzą ze strachem i proszą o pomoc... |
|
Powrót do góry |
|
|
Napinator Użytkownik Forum
Dołączył: 28 Jun 2008 Posty: 421 Pomógł: 17 Skąd: 3miasto
|
Wysłany: Fri Jul 01, 2011 3:59 pm Temat postu: |
|
|
Macie rację. Sam system rekrutacji do szkół ponadgimnazjalnych jest chory. Ustalanie progów, które przeskoczy 15 uczniów na 30 wolnych miejsc skutkuje tym, że obniża się progi i przerzuca kogoś z zawodówki (ktoś kto np z testów otrzymał łącznie 20 punktów) zapychając listę klasy np technikalnej. Przecież taki człowiek z góry skazany jest na porażkę. Potem dziwne, że ktoś odbiera papiery ze szkoły bo sobie nie radzi. System naboru do klas daje za dużo możliwość żonglowania gimnazjalistami. Listy mogę sam poukładać jak chcę, nikt tego nie kontroluje.
Co do matur, będzie jeszcze gorzej. Ja osobiście czekam na wyniki egzaminów zawodowych (informatyka). |
|
Powrót do góry |
|
|
|
|
Nie możesz pisać nowych tematów Nie możesz odpowiadać w tematach Nie możesz zmieniać swoich postów Nie możesz usuwać swoich postów Nie możesz głosować w ankietach
|
Powered by phpBB © 2001, 2005 phpBB Group
|